Na osobna notke zasluguje nocleg.
Bylam tak bardzo zmeczona, a nogi tak bardzo nie chcialy sie podnosic... To oznaczalo, ze czas porzadnie odpoczac. Poniewaz Pawel wczesniej korzystal z dobrodziejstw jimjilbang w Korei, to nas zaprowadzil do tej, ktora znal.
Dokladnie tutaj doszlismy juz dosc pozno w nocy.
Na wejsciu rozdzielilismy sie - panowie w lewo, panie w prawo. Zamknelo sie buty w szafeczce, nastepnie oddawalo sie kluczyk do pani w czyms jak recepcja, pani w zamian wydawala kolejny kluczyk wraz z ubrankiem i recznikami.
Juz wtedy mozna bylo zobaczyc kilka golasow!
Moj numerek do szafki to 1017, wiec byl dosc daleko. Musialam przebic sie przez tlumek Japonek, zeby dostac sie do swojego schowka. Nie bardzo wiedzialam, co powinnam zrobic najpierw, wiec wepchnelam rzeczy i poszlam w umowione miejsce z chlopakami, na pieterko, ale pan mnie zawrocil, bo mozna tylko w ubranku sauny tam wejsc :<.
Szkoda, ze nie mialam aparatu, ale i tak jakos nie mialabym ochoty na robienie zdjec... Na szczescie ktos to zrobil za mnie!
Dokladnie takie ubranka sie dostawalo - pomaranczowa koszulka i czerwone krotkie gacie. Panowie zakladali biala wersje.
Usiadlam sobie na srodku i czytalam okoliczne napisy (niektore mialy tlumaczenie na angielski!). Dowiedzialam sie, ze warto isc z recznikiem na dol, do lazni.
Poszlam wiec zdjac ubranka i sie umyc.
Na dole bylo dosc sporo miejsca, bez wielkich tlumow. Stanowiska z prysznicami siedzacymi i stojacymi - wybralam siedzace (moje noooogi). Nie wzielam ze soba zadnego zelu pod prysznic, wiec musialam zadowolic sie ogolnodostepnym mydelkiem.
Po umyciu sie poszlam pozwiedzac, bo to wcale nie bylo male pomieszczenie!
Moglam wejsc w strefe masazu, ale raczej byl platny dodatkowo, w druga strone natomiast byly trzy zalane baseniki, z ktorych wynikalo, ze temperatura wody wynosi od 40 do 45 stopni. Byly tez cale rozpiski wraz z nazwami basenow, ale niestety tylko w jezyku koreanskim. Wybralam ten, w ktorym temp. wynosila 41stopni i rozkoszowalam sie ciepelkiem. Mialam okazje sie rozejrzec wtedy - widzialam pania, ktora dzielnie myla wszystko, co wpadlo jej w rece. Miala ciekawy stroj - wielkie biale majtki i zwykly tiszert, wszystko przemoczone <3. Jeden z basenikow zalewala woda a miski i plastikowe siedziska szorowala namietnie. Oprocz tego widzialam prysznic stojacy, z ktorego korzystaly akurat jakies dziewczyny.
W koncu za duzo sie tego ciepelka zrobilo i stwierdzilam, ze czas sie osuszyc i spotkac z kompanami podrozy.
Na pieterko poszlam z wypiekami od ciepla. Tam bylo naprawde goraco! Chlopakow jeszcze nie bylo, ale za to byla restauracja~
Moze malo widac ze zdjecia, ale wszystko bylo w tradycyjny koreanski sposob pomyslane, ustawione i urzadzone. Poduszki robily za siedziska, niski stolik, a i menu jak najbardziej Koreanskie.
Nie skusilam sie na nic, bo przeciez mielismy isc ladnie spac, a na noc sie nie je! :p
Poza kulinariami bylo jedno zamkniete juz pomieszczenie, a w glebi znajdowaly sie materace i ludzie, ktorzy na nich juz spali.
Potem wszyscy razem poszlismy zwiedzac poszczegolne pietra (a bylo ich az 7!).
Pietra skladaly sie z przedsionka, w ktorym zazwyczaj byla lazienka i pokoj dla palacych, czasem skladzik, oraz wiekszego pomieszczenia dla odpoczywajacych. Aby dostac sie do pokoju z atrakcja, nalezalo przejsc miedzy lezacymi.
Byl pokoj do grania w go i shogi (wyposazony w te gry), pokoj do spotkan, pokoj do gier na maszynach;
jednak glowna atrakcja byly pokoje z saunami itp. Wtedy ciezko bylo sie dowiedziec, co to za pokoj, tabliczka nie zawsze mowila prawde :D. Tutaj znalazlam kolejne zdjecia i recenzje.
Internet podpowiada mi, ze byly tam takie pokoje, jak:
Jagal
Jjimjilbang
(Pebble
Room)
You
can
lie
down
or
sit
on
a
mat
covering
heated
pebbles.
This
helps
discharge
body
wastes,
reduce
muscle
pain,
and
enhance
blood
circulation.
Ok
Hanjeungmak
(Jade
Sweating
Room)
Made
of
jade,
a
precious
stone
with
a
transparent
blue
color,
the
Ok
Hanjeungmak
is
particularly
popular
among
women.
It
is
good
for
warming
the
bodies
of
those
with
cold
hands
and
feet.
Hwangto
Bulgama
(Yellow
Earth
Room)
Far
infrared
rays
discharged
from
yellow
earth
that
is
heated
to
a
temperature
of
over
60
degrees
Celsius
is
said
to
be
beneficial
for
relieving
fatigue.
So
if
you
are
stressed
out
or
feel
tired,
this
is
the
room
to
go
to
Sanso
Togulbang
(Oxygen
Cave)
The
room
has
walls
made
of
yellow
earth
bricks
and
floor
covered
with
jade
and
is
lit
with
an
infrared
ray
lamp.
You
can
actually
sleep
in
this
room,
which
is
separated
for
men
and
women.
You
will
feel
much
more
invigorated
after
sleeping
here.
Chamsut
Naengbang
(Charcoal
Cold
Room)
Unlike
the
heat
of
other
rooms,
the
coolness
of
the
charcoal
room
is
particularly
good
for
stabilizing
the
mind,
relieving
stress,
and
fighting
fatigue.
Special
Ssuk
Bul-hanjeungmak
The
patented
Ssuk
Bul-hanjeungmak
(Mugwort
Fire
Sweating
Room),
which
is
available
only
in
the
Silloam
Sauna,
has
an
ideal
temperature
for
sweating.
It
makes
the
skin
smooth
and
shiny.
I inne! Bylo z czego wybierac, ale na pocenie sie nie mielismy ochoty, ani na pokoj z lodem tym bardziej ;d
Pietro 7 bylo pokojem snu. Dzielilo sie na chlopcow, dziewczyny i chrapiacych! :D Doskonaly pomysl!
Wzielismy przescieradla i poduszki (te poduszki to byly dosyc twarde prostokatne klocki obite skora, niefajnie spi sie na boku ;-; ) i udalismy sie do swoich pokojow.
W srodku bylo ciemno, ale nie na tyle zeby nie widziec zupelnie nic. Pietrowe lozka, zegarki i pelno wystjacych nog.
Poszlam na sam koniec pokoju z mysla, ze nie bedzie mi nikt przeszkadzal podczas wchodzenia i szukania sobie miejsca, ale trafilam na kogos pochrapujacego (!!!), wiec jednak poszlam spac blizej drzwi, ale za to do sciany. Po chwili zrobilo mi sie chlodno (tam byla klima!), okrylam sie wiec przescieradlem czy czymkolwiek to bylo i zasnelam.
Od okolo 7 zaczelo sie dzwonienie budzikow, ale i tak milo bylo sobie polezec.
Dopiero pozniej zauwazylam, ze mozna bylo sobie wziac wiecej materacow na lozko i przescieradloprzykryc.
Po zejsciu na sam dol do schowka odkrylam rowniez, ze mozna bylo sie tam ostrzyc oraz zrobic paznokcie!
Byl tez kacik beauty, mozna bylo sobie zmyc makijaz dostepnymi kosmetykami. Podobno pasta do zebow tez gdzies lezala, ale ja wzielam swoje kosmetyki.
Czas wychodzic na poszukiwania sniadania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz