środa, 12 grudnia 2012

Sroda, 2012.12.12

Juz troche probowalam przemycic kilka zdjec, na ktorych widac dokladnie jaki "wystroj" panuje w Korei.
Moze czesc z was juz zauwazyla, ale tu wiekszosc przedmiotow sie usmiecha! Nawet jesli sie nie usmiecha, to z cala pewnoscia gdzies ma oczy, albo mily napis. Albo cos jakby mily napis, ale w sumie nie wiadomo o co chodzilo autorowi.

 Naturalnie Korea rowniez bardzo lubi swieta. Nie, zeby je obchodzic. Przeciez to taka doskonala okazja, zeby zyczyc klientom wszystkiego najlepszego!

 Chrupeczko-prazynki. Bardzo mi smakuja, a do tego tak milo sie usmiechaja <3 O dziwo (bo u nas to raczej rzadkosc) te przedstawione na opakowaniu faktycznie tak wygladaja w srodku.

W takim kartoniku, jak powyzej, znajduja sie trzy male paczuszki chrupkow.

Warto jeszcze wspomniec o dziwnym zamilowaniu do pakowania wszystkiego w kolejny, osobny papierek. Jak sie kupi ciasteczka, to nie dosc, ze kazde ciasteczko z osobna jest opakowane, do tego przegrodki dodane, oraz opakowanie glowne!
Na szczescie z chrupkami tak nie szaleja :p

 Tyci element milego stworzonka, ale jest! (Zawsze chcialam to miec :D!)

 Slodkie skarpetki! Mam nadzieje, ze beda pasowaly~

 Czy to jest maszyna do produkowania tychze pysznosci?


Zeby nie bylo, nie tylko jedzenie ma swoje usmieszki, buzki, oczka (...).

 Kremy do rak to juz w ogole nie tylko maja usmieszki, ale cale sa zwierzatkami!

 Wyciskarka do szyneczki, moze foremka na jajko, a moze lepiej na ryz? Zrobmy usmiechniete sniadanko!

Na farbach do wlosow juz nie wystarcza zwykle modelki do zaprezentowania koloru wlosow. Laleczkowe buzie tez sie dobrze sprawdzaja!

 Doskonala znajomosc angielskiego.

 Czy to przedszkole czy ktos sie nudzil? ;p

 ONI tu sa. Gdzies. Bo nie widzilam jeszcze :c

 Ten motel zyczy mi mile spedzonego czasu! Jakis podtekst?!

 The best gift is... yourself. Serio?

 S s s s ssstopy?

 Szczesliwy wirus!

Od razu wiadomo, ze to dzial dla dziewczynek ;3

A te misie po prostu pojawiaja sie przed lokalem o pewnej godzinie.

Mistrz nad mistrzami! Nie mam nawet do tego sensowniejszego komentarza :D

Ktos moglby sie zachwycac, ze to cudownie zyc w takim slodkim swiecie, tyle pozytywnych kolorow i radosci wokol.
Ktos inny moglby byc tym zniechecony, bo to takie gejowe... ;p
W Korei to najzupelniej normalna sprawa, nie tylko dzieci kupuja kolorowe rzeczy. Panowie rowniez decyduja sie na usmieszki i rozowe opakowania do kremow (tak, kupuja kremy! dla siebie!).
Na poczatku bylo to dla mnie dziwne - czemu traktuja mnie jak dziecko? Ale kiedy sie tu troche pomieszka, wszystko zaczyna nabierac jakiegos sensu. Oczywiscie nie wszystko, wciaz czuje sie nieswojo w totalnie rozowym pomieszczeniu- w kawiarni, sklepie kosmetycznym, dzial z zabawkami (doslownie kazdy detal potrafi byc odpowiednio dobrany kolorystycznie). Caly czas mam momenty, kiedy przychodzi mi do glowy mysl 'teraz to juz przesadzili'.
Jestem absolutnie pewna, ze kiedy wroce do Polski bedzie mi tego jednak brakowalo.
Zostawiam was z pytaniem, ktore byc moze juz sie zrodzilo w glowkach - dlaczego Korea tak bardzo potrzebuje tych usmiechow?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz